Zaświeciło słońce Jamajki
Usain Bolt znów zagarnął mistrzostwa dla siebie. Anita Włodarczyk piąta w rzucie młotem
Ostatnia konkurencja mistrzostw – męska sztafeta 4x100 m – to był wreszcie pierwszy rekord świata w Daegu (37,04). Wygrała Jamajka, a Usain Bolt skończył to, co zaczęli Nesta Carter, Michael Frater i Yohan Blake, mistrz na 100 m solo. Cała czwórka biegała w tym roku poniżej 10 s, ale trudno nie pytać, jaki byłby rekord drużynowy, gdyby w składzie był zdrowy Asafa Powell.
Zapewne nie interesowalibyśmy się też tym, kto jest drugi i trzeci, nawet tym, że przewracali się i nie ukończyli sztafety Amerykanie i Brytyjczycy, gdyby nie fakt, że w biegu byli także Polacy. Czwórka: Paweł Stempel, Dariusz Kuć, Robert Kubańczyk i Kamil Kryński, w eliminacjach pobiegła tylko o 0,04 s gorzej od rekordu kraju, a w finale na ostatniej prostej Kryński po wypadkach rywali nagle zobaczył szansę na mały cud. Ścigał sprintera z wysepek St. Kitts & Navis, wpadł z nim równo na metę i przez kilkanaście sekund wierzyliśmy nieśmiało w drugi medal dla Polski, taki z puli darów od losu. Medalu nie było, było 0,01 s straty i wynik trochę słabszy niż w eliminacjach. Tamten dałby brąz.
Blada Sally
Na Polaków jednak nikt wtedy nie patrzył, tylko na Bolta tańczącego, triumfującego, przyjacielskiego i rozgadanego, słowem, znów widzieliśmy słońce Jamajki. Już sobotni finał na 200 m był radością z oglądania Usaina Błyskawicy w najlepszym wydaniu.
Czas 19,40 (czwarty w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta