Presja, pech, a na końcu sukces
Kolarstwo górskie | Maja Włoszczowska nie obroniła mistrzostwa świata, ale srebro po defekcie roweru jest jak złoto
– Powiem więcej, nawet bardziej smakuje. Miałam przecież ogromnego pecha, przebiłam koło na drugim okrążeniu. Ale odrobiłam straty i minęłam metę druga, 28 sekund za Kanadyjką Catharine Pendrel. Gdyby było jeszcze jedno okrążenie, to byłabym pierwsza – powiedziała „Rz" Włoszczowska już po powrocie do Polski.
Sobotni wyścig w Champery (Szwajcaria) rozpoczął się tak, jak oczekiwano. Pendrel i Włoszczowska zaatakowały i wyszły na prowadzenie, z kilometra na kilometr powiększając przewagę. Polka była wyraźnie mocniejsza na podjazdach i wydawało się, że lada chwila pojedzie dalej sama.
Wcześniej, gdy je pytano, kto wygra, wskazywały jedna na drugą. – Catharine jest w życiowej formie, to jej sezon. Wygrywa wyścig za wyścigiem i na tej trudnej,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta