Powrót twardziela
– Wyobraża pan sobie mnie startującego na przewodniczącego SLD? – pyta Leszek Miller. Gdy odpowiadam, że owszem, nie może ukryć uśmiechu satysfakcji
Był jak zraniony lew. Wył z bólu, kiedy wystartował z list Leppera i przegrał z kretesem. Teraz stanął na nogi i chce pokazać siłę. Rozpędza się. Leszek Miller wraca do wielkiej gry. Startuje z pierwszego miejsca na liście SLD w Gdyni. Niemal wszystkie wielkie gwiazdy dawnego SLD stoją za nim murem. I choć wszyscy zaprzeczają, sprawiają wrażenie, że czekają, iż to on na powrót zostanie szefem Sojuszu. A na pewno, że odegra znaczącą rolę w wyborach. Choć przyznać trzeba, że dotrzymują obietnicy, którą sobie złożyli – do dnia po wyborach nie krytykują obecnego przewodniczącego Grzegorza Napieralskiego. Powtarzają: wszystko zależy od wyniku wyborów.
Trudno znaleźć polityka o bardziej barwnej historii i doświadczeniach. Były członek KC PZPR oskarżany o pożyczanie w Moskwie pieniędzy na budowę nowej partii. Był szef SLD, partii, która w 2001 roku zdobyła ponad 40 procent głosów. Były premier rządu, który wprowadził Polskę do Unii Europejskiej. Premier, który doprowadził do rehabilitacji Ryszarda Kuklińskiego, który wspierał mocno George'a Busha i jego politykę w sprawie Iraku, wprowadził podatek liniowy dla przedsiębiorstw i jest zwolennikiem liberalnych rozwiązań w gospodarce. Przyjaźnił się z Gerhardem Schroederem, który po złożeniu władzy w Niemczech wszedł do władz Gazpromu.
Szef rządu, wokół którego wybuchały dziesiątki afer. Kiedy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta