Powinienem się rozdwoić
O ideach w tańcu, dorosłej królewnie i zawodowej schizofrenii mówi młody, ale bardzo zajęty choreograf. Sukces odniósł baletem „Zniewolony umysł”, teraz kończy „Personę”. Premiera w niedzielę w Operze Narodowej.
Łatwiej jest zrobić pierwszy czy drugi spektakl?
Robert Bondara: „Persona" będzie przedstawieniem zupełnie innym, nieporównywalnym ze „Zniewolonym umysłem" przygotowanym przeze mnie w Bydgoszczy. Jestem oczywiście bogatszy o pewne doświadczenia, więc łatwiej mi pracować. Wyczuwam, co może się zdarzyć, lepiej wiem, jak wygląda proces przygotowania spektaklu. Nie zaskakują mnie, jak poprzednio, rozmaite problemy, które trzeba umieć szybko rozwiązywać. Niemniej tworzenie przedstawienia zawsze jest czymś nowym, niepowtarzalnym, choćby dlatego, że za każdym razem inny jest pomysł wyjściowy.
„Personę" robi pan z zespołem Polskiego Baletu Narodowego, w którym sam pan tańczy. Jak pracuje się z kolegami?
Znam ich możliwości, ale dobierając wykonawców, nie miałem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta