Duety Bennetta
Rozmowa | Nestor światowej piosenki o swojej najnowszej płycie. Do jej nagrania zaprosił wiele znakomitości
Rz: Czy barwa pana głosu to dar boski czy efekt lat pracy?
Tony Bennett: Myślę, że to dar od Boga. Moja włosko-amerykańska rodzina od małego zachęcała mnie do śpiewania. Krewni mówili: „Zobaczcie, jak dobrze mu to wychodzi", a ja zauważyłem, że dobrze się czuję, gdy potrafię sprawić swoim śpiewem przyjemność. Tak to działa.
Kto i kiedy wymyślił panu sceniczne nazwisko Tony Bennett?
Wspaniały aktor Bob Hope. Dawno temu śpiewałem w rewii w Nowym Jorku i byłem jedynym białym wykonawcą. Po przedstawieniu zapytał mnie, jak się nazywam. Używałem pseudonimu Joe Bari i Hope uznał, że kojarzy mu się on z miastem. Poradził więc, bym moje nazwisko Anthony Benedetto skrócił do Tony Bennett.
Chwytał się pan różnych zajęć, zanim stał się pan sławny.
Dorastałem w czasach wielkiej depresji ekonomicznej i musiałem pracować, by pomóc mamie. Byłem gońcem, kelnerem, także śpiewającym kelnerem. Kelnerowanie mi się nie podobało, ale śpiewanie bardzo. Już wtedy wiedziałem, że będę to robił bez względu na konsekwencje.
Czym różni się nowa płyta „Duets II" od wcześniejszych duetów?
Nagrałem całą płytę z k.d. lang oraz płytę „Duets" ze wspaniałymi artystami, od Eltona Johna po Barbrę Streisand. Sprzedała się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta