Sobota – film dnia: Indiana Jones i ostatnia krucjata ****
Indiana Jones, bohater przygodowej tetralogii Stevena Spielberga, pełen wigoru archeolog z nieodzownym biczem w ręku (zawsze w brawurowej interpretacji Harrisona Forda) jest jednocześnie i sprytny, i uczciwy.
Podejmuje heroiczne wysiłki, uczestniczy w emocjonujących pościgach i karkołomnych ucieczkach. W trzeciej części cyklu znów (jak w pierwszej) prowadzi walkę z nazistami i ich ambicjami zawładnięcia całym światem. Akcja toczy się tym razem wokół poszukiwań cudownego kielicha – Świętego Graala. Poszukiwali go dawno temu rycerze króla Artura, a legenda opowiada, że właśnie z tego naczynia Józef z Arymatei zebrał krew z przebitego boku Chrystusa.
Wskazówki, jak dotrzeć do naczynia, wyryto na kamiennej płycie. Brakuje jednak fragmentu z nazwą miasta, w pobliżu którego ukryto kielich. I znów, jak i wcześniej, fantastyczne przygody wywodzą się wprost z komiksu. Nowym, świetnym pomysłem było wprowadzenie postaci ojca Indiany, również archeologa, wybitnego znawcy historii średniowiecza. Gra go z humorem i ironicznym dystansem Sean Connery. Niegdysiejszy Bond jest tu nieco fajtłapowatym starszym panem, przerażonym pomysłami i graniczącą z szaleństwem brawurą syna.