Jezioro zagubione w czasie
Atlantyda: otoczona górami, z miastami na wodzie. Czółna zastępują samochody, a kanały pełnią funkcję autostrad. Życie płynie tutaj w tempie dryfującej łodzi i nie zmieniło się od wieków. To jest właśnie Inle
Jezioro Inle leży w szerokiej dolinie otoczonej wysokimi górami. Ciągnie się z północy na południe, według oficjalnych pomiarów ma ponad 20 km długości. Ale kanały ciągnące się w obu kierunkach sprawiają, że jeziorem można płynąć godzinami. Podczas naszego rejsu przemierzyliśmy ponad 40 km na południe i przez cały ten czas mieliśmy wrażenie, że płyniemy szerokimi wodami jeziora.
Inle nie da się obejść dookoła, bo nie ma w zasadzie linii brzegowej. Przy brzegach woda stopniowo staje się coraz płytsza, aż przechodzi w mokradła i grzęzawiska. Tereny, na które nie dopłyną już łodzie, to królestwo ptaków, bawołów wodnych, a czasem także pływających upraw.
Równowaga na wodzie
W niezliczonych kanałach jeziora cały czas tętni życie, niezmienne od wieków. Ktoś kąpie się przy pomoście, ktoś robi pranie, ktoś inny godzinami ręcznie pompuje wodę na ryżowiska. Rybacy zarzucają sieci, większe łodzie towarowe niezmordowanie przewożą ładunki. W jednej z wiosek wzbudziliśmy szczere zaciekawienie młodych mnichów, stając na postój w nieodwiedzanym przez nikogo klasztorze.
W okolicy niemal zawsze trwa ciężka praca. Po pokonaniu rowerem kilkunastu kilometrów w głąb krainy Inle można zobaczyć m.in., jak wygląda budowa nowych pól uprawnych. Podczas tej wycieńczającej walki z żywiołem mężczyźni wycinają...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta