Chopin z nudnej bajki
Chiński gwiazdor Lang Lang o swoim udziale w filmie „Latająca maszyna”, o klasyce i muzyce pop
rz: Jak zareagował pan na propozycję nagrania ścieżki dźwiękowej do „Latającej maszyny"?
Lang Lang: Z entuzjazmem, zwłaszcza gdy okazało się nieco później, że nie tylko zaangażowano mnie jako szefa muzycznego tego filmu, ale również w nim wystąpię. Proszę teraz sprawdzić, jak wypadłem jako aktor.... A mówiąc poważnie, zdjęcia i nagrania do „Latającej maszyny" odbywały się w Roku Chopinowskim, w tym czasie utwory polskiego kompozytora grałem na bardzo wielu recitalach. Dokumentują to też moje ostatnie płyty CD i DVD zatytułowane „Live in Vienna", w dużej części poświęcone Chopinowi.
Kiedy jego muzyka pojawiła się w pańskim życiu? Ile pan miał wtedy lat?
Chopin był przy mnie zawsze, odkąd pamiętam. To jeden z pierwszych kompozytorów, którego utwory opanowałem. Najwcześniej nauczyłem się walca Des-dur, miałem wtedy pięć lat. Jako siedmiolatek potrafiłem zagrać tzw. etiudę na czarnych klawiszach. Potem przyszły kolejne walce, ronda. W wieku 13 lat znałem wszystkie etiudy,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta