Herezje Palikota
W debacie na temat edukacji seksualnej nie chodzi o realizację propagandowych haseł polityków i aktywistów mniejszości seksualnych, ale określenie tego, jak mamy wychowywać dzieci – uważa duchowny katolicki
Określenie książki o aborcji („Duża książka o aborcji") mianem podręcznika dotyczącego seksualności dla nastolatków jest tak samo kuriozalne, jak domaganie się, aby została ona zatwierdzona w tym charakterze przez Ministerstwo Edukacji Narodowej.
Tytułu książki nie dobiera się arbitralnie. Poza akcentem reklamowym zdradza on intencje autora. Seksuolodzy – nie mylmy ich jednak z aktywistami Palikota – podkreślają, że seksualność jest zjawiskiem wieloaspektowym, obejmującym wiele cech i czynności człowieka. W tytule książki Szczuki i Bratkowskiej nie ma o tym mowy, jej treść podporządkowana jest bowiem nie edukacji seksualnej, tylko proaborcyjnej. O tym pisałem już wcześniej („Zaprzeczenie edukacji seksualnej", „Rz", 30 września; „Logika brzucha", „Rz", 28 października).
Prezerwatywy i marihuana
Gusta czytelników nie są ani jedynym, ani wyłącznym kryterium uznania jakiejś książki za podręcznik, tak jak nie są nim peany...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta