Oszuści nadal naciągają
Podrobione dokumenty, naciągacz podający się za właściciela mieszkania (lub jego pełnomocnika), plan wyłudzenia pieniędzy przy zawieraniu umowy u notariusza – naciągacze ciągle polują na naiwnych kupujących
Jak rozpoznać oszusta? Przede wszystkim będzie kusił niską ceną mieszkania w porównaniu z podobnymi lokalami w okolicy i sugerował, że okazja może uciec.
Nie będzie miał nic przeciwko zawarciu umowy u notariusza i oczywiście będzie dysponował kompletem dokumentów dotyczących nie swojego mieszkania, które usiłuje sprzedać.
Taki był schemat transakcji, do której chciał doprowadzić niedawno w Warszawie oszust pracujący w jednym z warszawskich biur pośrednictwa w obrocie nieruchomościami (link: www.zw.com.pl/artykul/1,653932.html).
Zainteresowani kupnem mieszkania sami sprawdzili dokumenty w spółdzielni, zanim stawili się u notariusza. To uratowało ich przed stratą pieniędzy.
Czytelniczka „Rz", o której pisaliśmy w lutym w tekście „Dwa razy sprzedał cudze mieszkanie", nie miała tyle szczęścia. Przy transakcji zawieranej aktem notarialnym straciła ponad 230 tys. zł. Oszust jest na wolności.