Szli w obronie praw kobiet
Przy dźwiękach piosenki „Sweet Dreams" zespołu Eurythmics ruszyła wczoraj spod Pałacu Kultury i Nauki kilkutysięczna Manifa, czyli pochód w obronie praw kobiet.
W tym roku panie protestowały przeciwko finansowaniu Kościoła przez państwo, lekcjom religii w szkołach i organizacji Euro 2012 w Polsce. Główne hasło tegorocznej Manify brzmiało „Przecinamy pępowinę", symbolizującą finansowanie Kościoła z budżetu państwa i lekcje religii w szkołach.
– Mówią tam, że ludzkie ciało jest nieczyste, chodzenie z chłopakiem za rękę przed ślubem to grzech, a od masturbacji się ślepnie. Nie zgadzamy się na to, żeby za ponad miliard złotych rocznie naszym dzieciom wciskano takie kity – mówiły organizatorki.
Nie brakowało mocnych transparentów. „Lepsza kobieta niż katecheta", „Mniej księży, więcej księżniczek" czy „Tusk do pieluch za 1500 zł" – to niektóre z nich. Symboliczną pępowinę odcięli pod Sejmem przedstawiciele najmłodszego pokolenia – Julka i Max.