Przestępcom czasem obiecuje się więcej, niż można im dać
Instytucja świadka koronnego budzi wiele emocji głównie z powodu swej tajemniczości. O zaletach tego rozwiązania i jego roli w zwalczaniu przestępczości w rozmowie z Agatą Łukaszewicz mówi koordynator polskiej Platformy Bezpieczeństwa Wewnętrznego Zbigniew Rau
Dwóch świadków, którzy w jednej i to chyba najgłośniejszej do dziś wśród nierozwikłanych sprawie składają różne zeznania i obaj korzystają ze statusu. To nie powód, by pomyśleć o likwidacji tej instytucji? Trudno nie zgodzić się z jej przeciwnikami, że przestępcy wodzą prokuraturę za nos, a prawo im na to pozwala.
Zbigniew Rau: Nie demonizowałbym tego, co się dzieje w sprawie śmierci gen. Marka Papały. Nie zawiniła sama instytucja, tylko weryfikacja zeznań świadków. To, co mówią, powinno jedynie naprowadzać na inne dowody. Poza tym to jeden z prawie czterech tysięcy procesów, w których zeznają osoby ze statusem świadka koronnego. Do mnie bardziej przemawiają zalety tej instytucji. Nie wylewałbym więc dziecka z kąpielą.
Widzi pan jakieś wymierne korzyści z wprowadzenia tej instytucji do polskiego prawa?
Przełom w latach 90. to skuteczne zwalczanie mafii w Polsce. Największe gangi: Pruszków, Wołomin, zniknęły z przestępczej mapy Polski. Pozostały jedynie płotki. W gangu coraz trudniej działać. Przestępczość zorganizowana jest opłacalna przy małych kosztach i dużych zyskach. Kiedy koszty rosną, a zyski spadają, interes pada.
Nie sądzi pan, że instytucja, której pan tak broni, rozleniwia prokuratorów? Mają zeznania, dowody podane na tacy, nie muszą więc nic robić, sprawdzać,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta