Włodzimierz i Julia
Miejcie odwagę Lenina i odwiedźcie Charków. To miasto jest największą niespodzianką turnieju
Myślisz „Charków" i ruszają traktory, kombajny i czołgi, wracają najgorsze wojenne wspomnienia, Włodzimierz Iljicz patrzy na plac w centrum miasta z pomnika, na którym go przedstawiono z tak wyciągniętą ręką, jakby pokazywał: „To wszystko moje".
Ale gdy tu przyjeżdżasz, odkrywasz zielone miasto pełne studentów. Ukrainę mówiącą po angielsku i pewną siebie, swobodną, zupełnie inną niż ta z bogatego, ale spiętego Doniecka, choć to niecałe 300 kilometrów stąd.
Plac kiedyś był imienia Dzierżyńskiego, teraz jest Wolności, na pobliskiej Slonskiej świecą wystawy drogich sklepów, Charków już nie chce się chwalić czołgami, tylko uniwersytetami, a Lenin ciągle u siebie. Dziś jako wódz wielkiej zabawy, bo pod bokiem wyrosła...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta