Błędy w ocenie ryzyka
Kupując obligacje korporacyjne, zarządzający portfelami funduszy inwestycyjnych chcieli je uodpornić na ryzyko zmiany stóp rynkowych, ale zignorowali istnienie ryzyka kredytowego
Fala spadków aktywów funduszy inwestycyjnych w związku z nietrafionymi inwestycjami w obligacje korporacyjne to nie tylko efekt bankructw emitentów, ale również pokłosie błędów w ocenie specyficznych aspektów ryzyka po stronie nabywców papierów komercyjnych. Uodparniając portfele inwestycyjne na ryzyko zmiany stóp rynkowych, zarządzający zanegowali istnienie ryzyka kredytowego.
Produkt (prawie) idealny
Obligacje korporacyjne miały umożliwić emitentowi zaciągnięcie pożyczki u wielu kredytodawców, przy czym od momentu emisji do czasu ich wykupu mogły one wielokrotnie zmieniać właściciela. Już na samym początku całej historii pojawił się problem. Rynek obligacji korporacyjnych charakteryzował się bowiem nikłym obrotem wtórnym, a jego cechą immanentną były kolejne załamania i następujące po nich rozkwity.
Podobnie jak przy kredycie, gdzie nominał, ewentualnie część nominału jest zabezpieczona, a odsetki wypłacane są według stopy zmiennej, również (w wielu przypadkach) obligacje komercyjne postanowiono rozliczać/wyceniać za pomocą metody księgowej. W odróżnieniu jednak od kredytu obligacje korporacyjne rzadko charakteryzują się podobnym stopniem zabezpieczenia na majątku emitenta.
Brak rozwoju rynku wtórnego dla...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta