Sport w beczce chowany
To mogą być jeszcze dla Polski udane igrzyska. Ale i tak potrzeba zmian
Korespondencja z Londynu
Piątek był złoty i piękny, wiele szans wciąż przed nami, może nawet uda się wreszcie uzbierać więcej medali niż dziesięć, ale od trudnych pytań i tak nie uciekniemy.
Pieniędzy na przygotowania przybywa, a medali nie. Nawet olimpijczycy najbardziej skłóceni z działaczami przyznają, że objechali świat podczas zgrupowań, że wcześniej czy później dostali to, o co prosili, mają psychologów, fizjoterapeutów, dobre odżywki. Nie musimy się wstydzić porównań z większością krajów. Dajemy najlepszym całkiem godne stypendia, po kilka tysięcy miesięcznie.
Nawet po obniżce nagród za złote medale do 120 tysięcy złotych PKOl wciąż płaci więcej niż komitet olimpijski USA (25 tysięcy dolarów). Do tego od 12 lat jako jeden z niewielu krajów na świecie dorzucamy jeszcze każdemu medaliście emeryturę olimpijską. Czyli obecnie niespełna 2500 złotych miesięcznie wypłacane dożywotnio medaliście, który skończy 35 lat i już nie uprawia sportu. Mało?...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta