Dwa rachunki
Czy wypada dziś polecać czytanie ekonomii? Kryzys finansowy od kilku lat podważa jej autorytet. Nauka, z której zasadami stykamy się na co dzień, idąc do sklepu po mleko czy do banku po dolary, staje się podejrzana i niepewna. W jej miejsce coraz częściej wciska się krzykliwa polityka. To z powodów politycznych np. firmy przenoszą produkcję tam, gdzie bywa ona mniej lub wcale nieopłacalna, drukuje się pieniądze czy bierze na garnuszek podatników prywatne banki. Aż chce się krzyczeć za Cyceronem: co za czasy! co za obyczaje! Kryzys pisze ekonomię na nowo, łamie prawidła, wywraca pojęcia, dając pole do popisu także nawiedzonym i hochsztaplerom. Warto o tym poczytać. Również po to, aby nie zapominać, że rachunek polityczny jest krótki – obliczony najwyżej na drugą kadencję. Gdy zabraknie rachunku ekonomicznego, plajta jest nieuchronna. Dlatego stawiam na ekonomię.