Orzeł z balonów
Naziści z filmów, dyskoteka i dziecięce rysunki. Jutro galeria Zachęta otwiera „Czterdzieści cztery", retrospektywną wystawę Piotra Uklańskiego.
Rz: Pokazywani 12 lat temu w Zachęcie „Naziści" zrobili z pana prowokatora. Ta retrospektywa mianuje na klasyka. Czas na podsumowanie?
Piotr Uklański: Zachęta nie robi z artysty klasyka, on sam musi chcieć nim zostać. Jeżeli taka instytucja proponuje retrospektywny pokaz, od ciebie zależy, jak go ułożysz. Jeżeli grzecznie poukładasz prace z kolejnych etapów, jedne wynikają z drugich, robisz wystawę klasyczną. Ale ja niczego nie chcę podsumowywać, raczej zapowiadam pewne tematy na przyszłość, na przykład kryzys wieku średniego...
Gdzie pan był w grudniu 2000 roku, kiedy Daniel Olbrychski przyszedł na „Nazistów" z szablą i ekipą telewizyjną?
W Paryżu, gdzie instalowałem wystawę, a telefony z Warszawy dzwoniły w moim nowojorskim mieszkaniu. Odbierała je żona i próbowała mnie łapać we Francji. Oczywiście nieprzyjemne były listy, jakie otrzymywała szefowa Zachęty Anda Rottenberg, interwencje ministra kultury, zaaresztowanie prac przez policję... Ale pomagał mi dystans, również ten geograficzny. To nie było wydarzenie, które zmieniło mnie jako artystę. Pokazywałem „Nazistów"...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta