Chronimy tożsamość Białorusinów
W piątą rocznicę powołania naszej telewizji zabrakło nam pieniędzy na grudzień, więc zdjęliśmy publicystykę i programy na żywo. W przyszłym roku podobna sytuacja grozi nam od października – mówi dyrektor Biełsatu Piotrowi Kościńskiemu.
Czy Biełsat to sukces?
Tak! Oczywiście, wierzyłam, że nam się uda, ale nie spodziewałam się aż takich efektów. Gdy w 2009 r. pisaliśmy biznesplan na lata 2010–2012 dla szwedzkiej agencji rządowej SIDA, zakładaliśmy cel – 300 tys. widzów. A teraz liczbę oglądających nas choćby sporadycznie oceniamy na 900 tys., z czego połowa ogląda nas stale. Ale potwierdziły się dwie moje tezy. Pierwsza, że stale wzrastać będzie liczba anten satelitarnych na Białorusi, a my nadajemy przez satelitę. I druga, że ludzie są z natury ciekawi i zainteresuje ich... choćby to, jak wyglądają prezenterki.
Jak się to przedsięwzięcie zaczęło?
13 grudnia 2005 r. zostałam zatrzymana na lotnisku w Mińsku, nie wpuszczono mnie na Białoruś. Moja kariera korespondenta zagranicznego legła w gruzach. Pomyślałam, że można by stworzyć telewizję satelitarną, nadającą na Białoruś z zewnątrz. Nawiązałam współpracę z Andrzejem Godlewskim z TVP 1, który też wyszedł z podobną inicjatywą. Liczyliśmy na jakieś pieniądze europejskie, ale widać było, że nie będzie to łatwe. Przełomem było spotkanie Aleksego Dzikawickiego, który zaczął budować redakcję informacji – zaczął zbierać wraz z innymi kolegami, głównie Pawlem Mazhejką, białoruską część...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta