Wybuchy mi pomagają
Jerzy Janowicz po zwycięstwie w drugiej rundzie nad hindusem somdewem devvarmanem
Rz: Rywal przegrał w pięciu setach, ale potem mówił, że mecz mu się podobał, pan dojrzał, grał świetnie i wnosił na kort dobrą energię. Lubi pan takie komplementy?
Jerzy Janowicz: Devvarmana znam bardzo dobrze, nieraz podróżowaliśmy po tych samych turniejach i wiem, że mówił szczerze. To bardzo miły facet, też złego słowa na niego nie powiem. I dodam, że zagrał znakomity mecz.
Czemu piąty set nie był krótszy?
Nie miałem żadnych problemów z kondycją, największy kłopot przy stanie 5:2 sprawił mi pęknięty odcisk na prawej dłoni. W najgorszym miejscu dla tenisisty. Nie mogłem znaleźć uchwytu, żeby nie bolało, zwłaszcza przy serwisie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta