Kręcenie filmu – akt intymny
Rozmowa z Mariuszem Grzegorzekiem, rektorem Filmówki, o kształceniu reżyserów i wkraczaniu do kinematografii nowych technologii.
Rz: Amerykańscy „Bogowie ulicy", serbski „Klip", polska „Drogówka". Hollywoodzki mainstream i europejskie kino z ambicjami. Różne filmy, kraje, a wszystkie wykorzystują efekt amatorskiej kamery, nagrań z komórek. Nowa moda czy demokratyzacja technologii?
Mariusz Grzegorzek: To, czy coś jest mainstreamowe, czy offowe nie wynika z tego, jakich używa narzędzi, tylko z artystycznej postawy, odwagi, stosunku wobec świata. Istnieje wiele przykładów kina komercyjnego, które epatuje chropowatym obrazem, aby udawać niepokorne ambicje. Jest też wiele niskobudżetowych obrazów operujących zaskakująco luksusową estetyką. Tak naprawdę zaciera się podział na dostępny dla wybranych, profesjonalny sprzęt, który umożliwia robienie „prawdziwych" filmów, i warsztat amatorskiego artysty, którym może co najwyżej nakręcić półprodukt. Nowe techniczne możliwości powodują, że jakość obrazu filmowego jest wyłącznie artystycznym wyborem. Aparatem cyfrowym za 10 tysięcy złotych, czyli prawie za darmo, był kręcony serial „Dr...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta