Nie jesteśmy skazani na kryzys
Markę luksusową buduje się przez generacje. Wyjątkiem jest chyba tylko Apple w IT, ale w naszej branży historia jest niesłychanie ważna – mówi Danucie Walewskiej Ian Robertson wiceprezes Grupy BMW, odpowiedzialny za markę BMW.
Rz: Co zdecydowało o wynikach BMW w roku, który dla motoryzacji europejskiej był fatalny?
Decyzje, jakie podjęliśmy w latach 2008–2009. Wtedy, kiedy było naprawdę ciężko, zmieniliśmy wygląd naszych aut, sposób, w jaki je produkujemy i sprzedajemy, a w najtrudniejszym momencie nie przestaliśmy inwestować. Od tego czasu wprowadziliśmy auta w całkiem nowych segmentach – X1, GT z serii 5, następcę całej „5", „7", „1", teraz wjeżdża na rynek nowa „6". W ciągu najbliższych 18 miesięcy zmienimy większość naszej oferty. Modele będą zmieniały się znacznie szybciej niż dotychczas. Jednocześnie zaczęliśmy poważną ekspansję na najważniejszych rynkach, oprócz Europy także w USA i Azji. Dzisiaj inwestujemy praktycznie na całym świecie i nie zamierzamy zmieniać tej polityki.
Nie obawia się pan możliwości, że i rynek premium może się załamać?
Przy tym rozmachu jesteśmy naprawdę ostrożni. Trafiliśmy ze strategią w Chinach, Rosji, Indiach i w Turcji, gdzie nasza sprzedaż w 2012 r. wzrosła o 40–60 procent. W USA ten wzrost wynosi 10–15 proc. Ale to prawda, że w Europie są problemy. Jedne rynki rosną, tak jak w Wielkiej Brytanii i Polsce, ale grecki praktycznie przestał istnieć. Trudno jest we Włoszech czy Hiszpanii, gdzie w ciągu ostatnich trzech lat sprzedaż zmniejszyła się o milion aut rocznie. I nie ma możliwości, żeby w najbliższych latach sytuacja się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta