Czas, by wielki turniej do nas wrócił
Nowy prezes Polskiego Związku Tenisowego Krzysztof Suski o swojej wizji nowoczesnego tenisa nad Wisłą.
Jak pan ocenia porażki w US Open, Wimbledon dał nam złudne poczucie siły?
Krzysztof Suski: To jest sport i nie można oczekiwać samych zwycięstw. Rok temu Janowicz był poza pierwszą setką, jeszcze nie jest do końca ukształtowanym tenisistą, nie będzie szedł w górę rankingów ciągle z tą samą dynamiką. Boryka się z przeciążeniami, lekarze pracują nad tym problemem, nawet dołączyli akupunkturę. Kiedy Łukasz Kubot i Michał Przysiężny w innych turniejach wielkoszlemowych przegrywali w pierwszych rundach, nikt z tego nie robił afery. Teraz emocje i oczekiwania są bardziej rozbudzone, ale powiem tak: lepiej by było, gdyby Polacy przeszli pierwszą rundę w Nowym Jorku, z drugiej strony, mają teraz więcej czasu, by dobrze przygotować się do Pucharu Davisa i wygrać z Australią.
Ale Polski Związek Tenisowy niekiedy bywa rozliczany poprzez wyniki gwiazd...
To jest oczywiste, że Janowicz i Radwańska przyciągają ludzi do tenisa, chcemy jednak uniezależnić postrzeganie związku tylko w zależności od wyników najlepszych graczy....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta