Iran chce uniknąć losu Syrii
Podadzą sobie rękę? Na sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ liczy się tylko to, czy dojdzie do spotkania Baracka Obamy i Hasana Rouhaniego.
Ostatni raz przywódcy obu państw spotkali się w 1977 roku. Chodziło o rozmowy między Szahem Rezą Pahlawim a Jimmym Carterem. Dlatego „New York Times” ewentualne spotkanie Obama–Rohani porównuje do przełomowej wizyty Richarda Nixona w Pekinie w 1972 roku, która doprowadziła do tektonicznej zmiany w stosunkach między USA i Chinami.
– Stawka jest bardzo duża. Może Obama powie tylko „hello”, a Rohani mu odpowie „how are you”. Ale to już wystarczy, aby przełamać lody, zapoczątkować całkowicie nowy proces odprężenia – uważa były zastępca sekretarza stanu Philip J. Crowley.
W prezydenckim samolocie Air Force One, którym Obama leciał w poniedziałek do Nowego Jorku, zastępca doradcy ds. bezpieczeństwa Benjamin J. Rhodes powiedział dziennikarzom: „jesteśmy otwarci na kontakty z Iranem”. Aby je ułatwić, kolejność wystąpień przywódców, którzy przyjechali do siedziby ONZ, została tak ustalona, aby Obama i Rohani przemawiali we wtorek w parogodzinnych odstępach. Okazją do podjęcia rozmów między oboma przywódcami będzie także kolacja, jaką wyda w środę nad ranem czasu warszawskiego sekretarz...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta