Jaki patron, taka nagroda?
Ludzie pokroju Chodorkowskiego swoją butną postawą i udziałem w grabieniu majątku narodowego obrzydzili Rosjanom takie pojęcia jak „demokracja" i utorowali drogę putinowskiemu autorytaryzmowi.
Lech Wałęsa obniża prestiż nagrody swojego imienia. I przez to traci ona sens. Bo przypomnijmy, to międzynarodowe wyróżnienie przyznawane jest „osobom, instytucjom oraz ruchom społecznym działającym na rzecz pokoju, solidarności, demokracji, współpracy między narodami i poszanowania praw człowieka". Ale czy to szczytne założenie przekłada się na fakty?
Z leninowskiego ducha
Rok temu nagroda przypadła białoruskiemu dysydentowi Alesiowi Bialackiemu „za działania na rzecz demokratyzacji państwa, aktywną promocję obrony praw człowieka i pomoc udzielaną ludziom prześladowanym przez obecne władze Białorusi". I to nie powinno budzić żadnych kontrowersji. Wątpliwości pojawiają się wówczas, gdy weźmiemy pod uwagę innych kandydatów, jak wyróżniony w roku 2008 król Arabii Saudyjskiej Abdullah Bin Abdulaziz Al Saud.
Polacy z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta