Jeszcze sądy czy już wydziały zamiejscowe resortu sprawiedliwości
Likwidacja 79 sądów rejonowych niewiele zmieniła: sędziowie orzekają, jak orzekali. W całej awanturze, poprzedzonej dyskusją polityczną, chodziło raczej o wykazanie, że stanowisko prezesa sądu jest zbędne – twierdzi prawnik.
Krzysztof Dziedzic
Cywilizacyjna potrzeba budowania nowoczesnej administracji publicznej wymaga poszukiwania takich rozwiązań, które z jednej strony umożliwiają szybkie rozpoczęcie działalności gospodarczej przy ograniczonych do minimum formalnościach obciążających obywateli, a z drugiej pozwalają organom państwa wypełniać ich ustawowe obowiązki. W realizacji takiego założenia niewątpliwie pomaga rozwój technologii informatycznych.
Niewiele się zmieniło
Po prawie dziewięciu miesiącach od zlikwidowania 79 sądów rejonowych można już stwierdzić, że w sądownictwie niewiele się zmieniło. Wbrew nadziejom jednych, a obawom innych, sędziowie w zlikwidowanych sądach (teraz wydziałach zamiejscowych) orzekają tak samo jak do tej pory i nie muszą wcale dojeżdżać do sądów niezlikwidowanych. Żaden sędzia z 9 sądów zlikwidowanych w okręgu poznańskim (obecnie 45 wydziałów zamiejscowych) nie przeprowadził jeszcze rozprawy w obecnej siedzibie sądu. Stan taki nie wynika absolutnie ze złej woli sędziów, ale wyłącznie z faktu, że obciążenie sędziów było bardzo podobne i sędziowie w sądach zlikwidowanych nie orzekali ani mniej, ani więcej niż ich koledzy w sądach niezlikwidowanych. Po likwidacji nie było zatem potrzeby, by cokolwiek w tym obciążeniu zmieniać.
Również prezesi zlikwidowanych sądów, obecnie jako...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta