Kijów oszukany
Ukraińska ulica, która za Madrytem czy Atenami pohukuje: Unia nic nam nie daje, tylko wymaga reform i oszczędności!!! Ukraińska ulico: właśnie to może dać ci Unia na początek – pisze redaktor „Rzeczpospolitej".
Myślę, że mogli poczuć się oszukani. Moi kijowscy przyjaciele, Dima, Oleg, Dmytro, Swieta, ich koledzy, koleżanki, rówieśnicy. Cały młody Kijów, który od dawna żył jedną nadzieją; w stronę Europy. W stronę Schengen, przez Warszawę do Berlina, Paryża, Londynu. Mówili, że tylko to ich trzyma w ich pięknym, choć zniewolonym kraju.
Osobiste interesy Janukowycza
Doskonale rozumiem ich uczucia. Podobnie myślałem o Polsce lat 80. To musi rodzić gorycz; obłędne poczucie braku wpływu na losy ojczyzny. Świadomość tego, że o przyszłości kraju decydują ludzie, których motywami nie jest ani dobro publiczne, ani wizja przyszłości; że prawdziwie cywilizacyjne wybory podejmują nieliczni, kierujący się prywatą – choć czasem z demokratycznego wyboru – uzurpatorzy. Tak właśnie oszukano Ukrainę.
Jeszcze do niedawna prezydent, partyjni bonzowie, ludzie z rządu, ba, przedstawiciele ukraińskiej oligarchii zapewniali publicznie, że nikt nie kwestionuje potrzeby podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Zwieńczeniem tego „oczywistego" procesu miało być w końcu listopada Wilno. Wiadomo było, że Janukowycz prowadzi grę, że manewruje między Moskwą i jej sprzymierzeńcami,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta