Prezydent na serio?
Na niepodpisaniu zmian w OFE Bronisław Komorowski mógłby zyskać. Odciąłby się od słabnącej PO, która będzie dla niego obciążeniem, gdy wystartuje w wyścigu po kolejną kadencję – pisze publicysta „Rzeczpospolitej”.
To jest ten moment. Bronisław Komorowski, na biurku którego leży już ustawa nacjonalizująca pieniądze emerytalne 16 mln Polaków, mógłby, kierując ją do Trybunału Konstytucyjnego, wybić się na faktyczną niezależność. I uwiarygodniłby się jako strażnik konstytucji i dobrych obyczajów legislacyjnych.
Więcej tak znaczących okazji może już nie mieć. Podpisanie przez niego ustawy o OFE będzie oznaczać, że mniej zależy mu na prawie, ustawie zasadniczej i państwie niż na interesie Platformy Obywatelskiej.
Przemknęła przez Sejm
Ustawa o OFE jak chyba żadna inna zasługuje na zbadanie przez Trybunał Konstytucyjny. Z dwóch powodów.
Pierwszym są wątpliwości natury konstytucyjnej dotyczące treści tego aktu prawnego. Przeciwnicy proponowanych przez rząd zmian mówią: ta ustawa to legislacyjny bubel. Prof. Leszkowi Balcerowiczowi i prof. Jerzemu Stępniowi udało się zgromadzić pokaźne grono ekspertów, sprzeciwiających się rządowym zmianom w OFE. Kilkudziesięciu prawników i grubo ponad setka ekonomistów podpisało się pod...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta