Nie ma polisy od wszystkich ryzyk
POSTĘPOWANIE | Zdarzenie ubezpieczeniowe w systemie all risks musi być: nagłe, nieprzewidywalne i niezależne od woli chronionego przedsiębiorcy.
Paweł Sikora
Ubezpieczenie mienia zawierane w systemie „wszystkich ryzyk" (ang. all risks) było kiedyś jedynie nowinką z krajów anglosaskich. U nas królował kontynentalny system „ryzyk nazwanych", w którym to ubezpieczyciele proponowali objęcie umową ubezpieczenia szkód elementarnych, takich jak woda, ogień czy huraganowy wiatr, bądź pochodzenia ludzkiego, np. kradzież. Jednak liczba zdarzeń obejmowanych ubezpieczeniem tradycyjnym rosła w szybkim w tempie. Obecnie lista „ryzyk nazwanych" stała się bardzo obszerna i mało czytelna. Wciąż też pojawiają się nowe zagrożenia – kiedyś zupełnie nieznane (np. pogryzienie instalacji pojazdu przez kuny). Co gorsza, pojawiło się też wiele trudności interpretacyjnych, np. dotyczących zakresu pojęć zalania, wiatru huraganowego, deszczu nawalnego czy powodzi. Ubezpieczyciele niejednolicie definiują poszczególne zdarzenia, nadając im własne zakresy znaczeniowe, często dalekie od potocznego. To zaś powoduje liczne spory.
Uwaga! Ogólne warunki ubezpieczeń każdego ubezpieczyciela zawierają własny słownik podstawowych pojęć.
Ponadto okazało się, że większość firm ubezpieczeniowych w naszym kraju nie należy do najlepiej wyposażonych w niezbędny dla bezpieczeństwa swojego i swoich klientów kapitał. Konieczna jest reasekuracja, czyli tzw. ubezpieczenie ubezpieczyciela....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta