Sławą dorównać Stalinowi
Nie potrzebuję Rosji, która wyniośle podaje do wiadomości, że będzie chronić Rosjan żyjących na Ukrainie. Naprawdę nie ma mnie przed czym bronić. Mówię po rosyjsku, piszę po rosyjsku powieści, rozmawiam ze swoimi dziećmi po rosyjsku i nikt mi w tym nie przeszkadza – deklaruje ukraiński pisarz Andriej Kurkow.
Nareszcie zrozumiałem Putina, pojąłem, co jest mu potrzebne do szczęścia. Zdarzało mu się już przecież latać z żurawiami, pływać z delfinami, nurkować na dno morza na spotkania z antykiem i wyciągać stamtąd amfory, wkraczać do klatki z tygrysem. Wydaje się, że zrobił już wszystko, co mógł, by poczuć się supermenem, nadal jednak nie daje mu spokoju biografia jednego z jego ulubionych bohaterów historycznych – Józefa Stalina.
Skoro Władimirowi Władimirowiczowi się marzy, by wielkość Józefa Wissarionowicza stała się i jego udziałem, pozostaje mu tylko jedno: przyjęcie hołdu od maszerującej po placu Czerwonym defilady zwycięstwa. Defilada u stóp Stalina przeszła 9 maja 1945 roku – i był to szczyt jego kariery jako przywódcy komunistycznego imperium. Skoro historia się powtarza (jak zwykle jako farsa), Putin również musi pokonać faszyzm.
To właśnie z myślą o tym rosyjskie stacje telewizyjne przez trzy miesiące pracowały nad wizerunkiem „ukraińskich faszystów". Teraz, kiedy większość Rosjan jest już przekonana, że Ukraina zasiedlona jest przez faszystów, pozostaje tylko pokonać to faszystowskie państwo, zniszczyć jego armię i flotę, okupować je, a sztandary ukraińskich oddziałów cisnąć na bruk placu Czerwonego, pod nogi Władimira Putina – i obaj wodzowie wreszcie będą sobie dorównywać sławą.
Wojna jeszcze nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta