Główkowanie cegłówką
Legia remisuje w Warszawie z osłabioną Wisłą 2:2. Kibiców nie było.
Legia była faworytem meczu z Wisłą, a przebieg wydarzeń na boisku jej pewność siebie umocnił. Miroslav Radović strzelił bramkę już w drugiej minucie. Kiedy w ten sposób zaczyna się grać na własnym stadionie (choćby nawet bez kibiców), można robić, co się chce.
I tak z Legią było. Atakowała, nie napotykając większych przeszkód. A kiedy w 27. minucie czerwoną kartkę za faul w środku boiska na Michale Żyrze dostał Arkadiusz Głowacki, szanse Wisły zmalały jeszcze bardziej. Kilka minut później 19-letni Słowak Ondrej Duda strzelił swojego pierwszego gola w barwach Legii. Gospodarze prowadzili 2:0.
Wprawdzie krakowianie oddali dwa ładne strzały, obronione przez Duszana Kuciaka, ale Legia miała taką przewagę, że powinna do przerwy prowadzić 4:0. Jednak, jak to Legia, zmarnowała kilka okazji. Mimo to gospodarze schodzili na przerwę do szatni w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku.
Jak powiedział trener Henning Berg, nic interesującego w szatni się nie działo, bo nie było powodów do zmian.
W szatni Wisły – odwrotnie. Franciszek Smuda ani przez chwilę nie stracił nadziei. Wiedział, że ma słabszych zawodników, a na ławce piłkarzy anonimowych w porównaniu z rezerwowymi Legii. Noc z soboty na niedzielę...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta