Urok pomarańczy
Michał Znaniecki | Reżyser o tym, co wystawi w Krakowie i na Pustyni Judejskiej.
Rz: Co skłoniło pana do powrotu do Krakowa?
Michał Znaniecki: W Operze Krakowskiej mam bezpieczny i poważny dom. Ciągle zmieniająca się sytuacja w naszych teatrach powodowała, że nie byłem się w stanie dostosować do otrzymywanych propozycji. Ktoś, kto jest na stałe w Polsce, może lepiej pilnować swoich interesów. Z Krakowem mam trwałe związki, systematycznie mogę przygotowywać tu premierę. Teraz pracujemy nad „Miłością do trzech pomarańczy" Sergiusza Prokofiewa.
Ale „Eugeniusz Oniegin" niezbyt się w Krakowie spodobał. Za to ta inscenizacja w Teatro San Carlo w Neapolu niedawno odniosła sukces.
Bałem się tej premiery, tymczasem bilety wyprzedano, recenzje były pozytywne i analityczne, co sprawiło mi szczególną frajdę. W dzisiejszych mediach jest coraz mniej miejsca na zagłębianie się w materię operowego spektaklu. Neapolitańczycy są żywi w swych reakcjach – jeśli reżyser...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta