Robienie filmów to piekło
Mike Newell - juror głównego konkursu festiwalu Off Plus Camera o swoim życiu w kinie opowiada Barbarze Hollender.
Rz: Podobno jako młody chłopiec chciał pan zostać marynarzem. Żałował pan kiedyś, że tak się nie stało?
Mike Newell: Wiele razy!
Kino pana rozczarowało?
Nie. Rozmawia pani z Anglikiem. My rzadko odpowiadamy bardzo poważnie. Ale dobrze: robienie filmów to piekło. Jestem przekonany, że życie oficera marynarki jest przy tym niemal rajem.
Na początku kariery trafił pan do teatru, potem do telewizji. Chciał pan tam zostać pół roku, skończyło się na całej dekadzie.
Podczas rozmowy z ludźmi, którzy zatrudniali mnie do Granada Television, powiedziałem, że zawsze chciałem pracować w teatrze. Uczciwie przyznałem, że nie mogłem dostać tam stałej pracy i dlatego przyszedłem do telewizji. Po czym jeszcze bardziej uczciwie dodałem, że jak tylko dostanę robotę w teatrze, natychmiast popędzę do swojej pierwszej i najważniejszej miłości. Ale potem zobaczyłem sprzęt telewizyjny, poznałem tajniki montażu i zakochałem się w sztuce filmowej. Teatr niemal całkowicie wywietrzał mi z głowy. Zrozumiałem, że kamera daje zupełnie inne, znacznie większe możliwości podpatrywania bohatera. Że w kinie nie jestem skazany wyłącznie na spojrzenie statyczne, z jednego miejsca. Mogę się do niego zbliżyć, zajrzeć mu w oczy, podpatrzyć jego emocje, uczucia. Byłem tymi możliwościami absolutnie zafascynowany, zakochałem się w kamerze....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta