Pięć lat w służbie kłamstwa
Wskazania Marka Migalskiego są głęboko niemoralne i pokazują, jak bardzo może zdeprawować człowieka parę lat w polityce – polemika publicysty „Rz".
"Studenci do nauki, literaci do piór" – wzywał zdrowy żywioł robotniczy podczas wieców poparcia dla Władysława Gomułki w marcu 1968. W podobnym tonie podział zadań wyznaczył w niedawnym tekście w „Rzeczpospolitej" politykom i komentatorom życia publicznego Marek Migalski. Publicyści i dziennikarze mają dociekać prawdy, nie dbając o to, czy czynią w ten sposób dobro. Politycy zaś mogą mieć w nosie prawdę, byle walczyli – w swoim mniemaniu – ze złem.
Moim zdaniem te wskazania byłego politologa (który został działaczem partyjnym, a po tym, gdy przegrał w wyborach, usiłuje znów udawać niezależnego eksperta) są głęboko niemoralne i pokazują, jak bardzo może zdeprawować człowieka parę lat w polityce.
Jak rozumiem, Migalski, domagając się od dziennikarzy stawiania prawdy ponad wszystko, ma na myśli funkcję kontrolną mediów w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta