Infoafera i świadek mimo woli
Jak CBA i prokuratura bezskutecznie próbowały przesłuchać wiceprezesa CAM Media.
Prokuratura uznała, że wiceprezes słynnej spółki CAM Media utrudniał czynności w śledztwie dotyczącym korupcji przy przetargach informatycznych i nałożyła na niego wysoką karę porządkową – 10 tys. zł – dowiedziała się „Rz". Sąd nie podzielił tej oceny i karę cofnął, uznając ją za sprzeczną z przepisami.
Wielka akcja biura
Chodzi o Adama Michalewicza, w którego firmie w listopadzie 2013 r. na polecenie warszawskiej Prokuratury Apelacyjnej zjawili się funkcjonariusze CBA. Michalewicza chciano przesłuchać w tzw. trybie niecierpiącym zwłoki (art. 137 k.p.k.). Ten jednak odmówił. – Tego dnia zostało zatrzymanych 18 osób, a przesłuchanych kilkadziesiąt, w tym wysokiej rangi urzędnicy Ministerstwa Spraw Zagranicznych i Głównego Urzędu Statystycznego i nikt – poza Michalewiczem – nie kwestionował takiego trybu wezwania na przesłuchanie – mówi prok. Andrzej Michalski, jeden z prowadzących śledztwo w sprawie infoafery.
Przeszukania i zatrzymania miały miejsce 19 listopada. I odbiły się szerokim echem – jednego dnia funkcjonariusze CBA weszli do blisko 50 miejsc, w tym do MSZ, GUS i wielu firm. Śledczy szukali dowodów potwierdzających, że mogło dojść do zmowy, czyli ustawienia intratnego przetargu na obsługę prezydencji Polski w UE o wartości 34 mln zł. Kontrakt wygrało konsorcjum EasyLog, It.expert i właśnie CAM Media. W efekcie listopadowej akcji...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta