Ostatnia szansa Ukrainy
kijów | Blok Poroszenki był faworytem wyborów. Jeśli tym razem nie pchnie reform, kraj wróci do strefy wpływów Rosji.
Amerykański ambasador na Ukrainie Geoffrey Pyatt nie ma co do tego żadnych wątpliwości.
– Pod każdym względem będą to demokratyczne wybory – mówił w piątek w czasie telekonferencji z udziałem dziennikarzy kilku europejskich gazet, w tym „Rz", o niedzielnym głosowaniu do Rady Najwyższej.
W wyborach nie wzięło wczoraj jednak udziału około 3 milionów mieszkańców Donbasu, regionu okupowanego przez rosyjskich separatystów. Tam wybory odbędą się dopiero 2 listopada, ale tylko po to, aby umocnić samozwańcze władze pozostające pod wpływem Kremla.
– Ich wyników Stany Zjednoczone i wspólnota międzynarodowa nie uznają – zapowiedział Pyatt.
Aby podkreślić solidarność z tą częścią swoich rodaków, prezydent Poroszenko wczoraj głosował w jednej z miejscowości przy granicy z Donbasem.
Głosować w ogóle też nie mogło nieco ponad półtora miliona mieszkańców anektowanego wiosną Krymu. Łącznie na 450 mandatów w Radzie Najwyższej przynajmniej 27 nie zostanie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta