Europejczycy na komecie
To historyczny sukces nauki. Pierwszy raz ziemska sonda wylądowała na tak odległym i niewielkim obiekcie.
– To wielki krok naprzód ludzkiej cywilizacji – powiedział Jean-Jacques Dordain, dyrektor generalny ESA w Centrum Kontroli Lotów w Darmstadt. – Nie byłby możliwy bez współpracy naukowców z 20 krajów.
Wszystko poszło zgodnie z planem, i to co do minuty. Choć przed samym lądowaniem na twarzach naukowców było widać zdenerwowanie. To było słynne „siedem godzin horroru" zapowiadane przez kontrolerów misji. Nikt nigdy nie próbował lądowania na komecie. Nie było wiadomo, czego się spodziewać. Sondzie Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) ta sztuka się udała.
Kilka minut po lądowaniu instrumenty Philae przystąpiły do badania komety. Początek ich pracy na powierzchni komety 67P/Czuriumow-Gierasimienko, oddalonej od nas o 511 mln km, to wielki test również dla polskich inżynierów. Zadaniem zbudowanego w Centrum Badań Kosmicznych penetratora jest wbicie się w powierzchnię jądra komety i pobranie próbek materii do analizy. Penetrator jest częścią eksperymentu MUPUS uruchomionego kilkadziesiąt minut przed rozpoczęciem operacji lądowania. Eksperyment korzysta z zestawu czujników...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta