Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Projekt Edmunda

08 stycznia 2015 | Publicystyka, Opinie | Bronisław Misztal
autor zdjęcia: Jakub Ostałowski
źródło: Fotorzepa
Bronisław Misztal
autor zdjęcia: Dominik Pisarek
źródło: Fotorzepa
Bronisław Misztal

Wnuk-Lipiński w sposób pionierski zbadał, dlaczego wielu mieszkańców PRL deklarujących poparcie dla PZPR angażowało się jednocześnie w „Solidarność” – zmarłego socjologa wspomina kolega z uczelni.

Był rok 1977. Wczesnym rankiem wszedłem do bezokiennego korytarza w Pałacu Staszica i otworzyłem drzwi do pokoju 107. Ktoś zapukał. Chudy, w wyciągniętym swetrze. Znałem go z korytarza, był nowy. Uśmiechnął się miło, chociaż nieśmiało. Nie mówił „cześć", tylko „dzień dobry".

Kultura instytutu PAN wymuszała przedłużoną młodość, więc obydwaj, po trzydziestce, zaliczaliśmy się do tej samej kohorty. Zapytał, czy może usiąść, i jeśli dobrze pamiętam, zapalił papierosa. Wyciągnął z kieszeni złożone kartki maszynopisu. „Instancja poleciła mi zaopiniować twoją pracę habilitacyjną. Chciałem ci przeczytać, co napisałem...".

Byłem kompletnie osłupiały. Dr Edmund Wnuk-Lipiński był wtedy członkiem egzekutywy organizacji partyjnej. Moja praca, obroniona dwa lata wcześniej, utknęła w procesie zatwierdzeń partyjnych wobec słusznego przeświadczenia, że analiza zjawisk społecznego uczestnictwa w niej zawarta jest dla systemu niebezpieczna, bo traktuje o tym, co wielkie teorie przeoczają. Pogodziłem się już z myślą, że jest to sprawa stracona. Napiętnowany etykietą dysydenta intelektualnego i niemarksisty, odczuwałem ten stygmat na co dzień. Przybiegałem co rano do instytutu i na starej maszynie Mercedes pisałem kolejną książkę. W pośpiechu, zanim koło 12 powoli zaczną się schodzić mandaryni nauki, starałem się napisać jak najwięcej.

Być przyzwoitym

Tymczasem przede...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10034

Wydanie: 10034

Spis treści
Zamów abonament