Zamknąć usta sabotażystom
Nasi reformatorzy wymiaru sprawiedliwości jak socjaliści u „Kisiela" bohatersko walczą z trudnościami w innym ustroju nieznanymi. Ich reformy są zawsze dobre i tylko sabotaż nieodpowiedzialnych sędziów powoduje, że deklarowane cele nie zostały osiągnięte – pisze sędzia.
W ostatnich miesiącach przedstawiciele władzy ustawodawczo- wykon a w c z e j przekroczyli kolejne granice ingerowania w porządek konstytucyjny zakładający uwzględnienie w ramach podziału władzy państwowej również niezależnej władzy sądowniczej. Mowa o uchwalonej przez Sejm na posiedzeniu 15 stycznia 2015 r. ustawy o zmianie ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych, która po poprawkach wprowadzonych 7 lutego 2015 r. na XX posiedzeniu Senatu wraca do Sejmu. Najpewniej, mimo płynących z zewnątrz zastrzeżeń, zostanie przyjęta. O ustawie tej, która w środowisku sędziowskim zyskała miano Lex Biernacki od nazwiska byłego ministra sprawiedliwości, powiedziano i napisano już wiele, notabene wyłącznie negatywnie. Nawet jej twórcy nie próbują jej publicznie bronić. Czynią to tylko wtedy, gdy muszą, w parlamencie, w sposób zresztą obrażający inteligencję wszystkich słuchaczy. Oczywiście, jak zwykle z projektami ministra sprawiedliwości w dziedzinie ustroju sądów powszechnych, bez skutku.
Odporni na argumenty
Minister sprawiedliwości czy szerzej: klasa polityczna od lat cierpi na nieuleczalną chyba odporność na argumenty. By nie szukać daleko, ta sama władza polityczna obsadzająca to samo ministerstwo właściwie przed chwilą likwidowała małe sądy, by wymiar sprawiedliwości działał lepiej, a teraz małe sądy przywraca. Dlaczego? Oczywiście również po...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta