„Pożar w burdelu” bez ochrony
Wielu znaków towarowych nie można zarejestrować ze względu na kolizję z porządkiem publicznym i dobrymi obyczajami, ale próby są ciągle podejmowane – pisze prawnik.
W ostatnich dniach środki masowego przekazu w Polsce komentowały odmowę udzielenia ochrony prawnej znakowi towarowemu „Pożar w burdelu" zgłoszonemu w Urzędzie Patentowym RP. To dobra okazja do przybliżenia problematyki ochrony znaków towarowych stanowiących lub zawierających wulgaryzmy, ale też przyczynek do refleksji nad kondycją społeczeństwa i relacji na rynku. Tego rodzaju znaki towarowe nie są rejestrowane zasadniczo ze względu na przepis zawierający klauzule generalne sprzeczności z porządkiem publicznym i sprzeczności z dobrymi obyczajami, które są zaliczane do katalogu tzw. bezwzględnych przeszkód rejestracyjnych.
Regulacja nakazująca odmowę udzielania monopolu prawnego na oznaczenia sprzeczne z porządkiem publicznym lub dobrymi obyczajami jest podstawą nowoczesnego systemu ochrony znaków towarowych wraz z przesłanką braku zdolności odróżniającej, a katalog przeszkód rejestracyjnych zawiera obecnie w zależności od ustawodawstwa od kilku do kilkudziesięciu przesłanek. Stosowny przepis odnaleźć możemy nie tylko w dziewiętnastowiecznym ustawodawstwie francuskim, austriackim czy niemieckim, ale też w pierwszej globalnej umowie międzynarodowej – konwencji paryskiej o ochronie własności przemysłowej z 1883 r. Obecnie przepis z przedmiotową klauzulą generalną pojawia się m.in. w dyrektywie 2008/95/WE z 22...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta