„Ida” nie jest antypolska, ale zaszkodzi
Jeszcze przed oscarową nocą uczestniczyłem w dyskusji na temat „Idy" w Żydowskim Instytucie Historycznym w Warszawie (ŻIH).
Wbrew modzie i zachwytom większość prelegentów była krytyczna wobec tego filmu.
Helena Datner z ŻIH przekonywała, że film ten jest w pewnym sensie antysemicki. Zawiera bowiem szkodliwe antysemickie klisze żydokomunistki, która popełnia samobójstwo. Druga bohaterka zaś porzuca żydostwo i zostaje chrześcijanką.
Z pozycji feministycznych film skrytykowała Kinga Dunin, która też oburzała się na postać ciotki Idy, do której samobójstwa miały się przyczynić wyrzuty sumienia z powodu porzucenia dziecka. Samobójstwo Wandy Gruz miało wynikać z tego, że nie spełniła ona społecznie zakorzenionego ideału dobrej matki, poszła walczyć, a synka zabili Polacy.
Agnieszka Graff uznała obraz za polityczny, za swoistą odpowiedź na traumę, jaką w Polakach wywołać miała książka Jana Tomasza Grossa „Sąsiedzi". Film jednak, zamiast odpowiadać na problemy polsko-żydowskie, ucieka w transcendencję. Graff zwróciła też uwagę, że „Ida" powiela popularny...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta