Dziwnie krótka pamięć, dziwna krótkowzroczność
Choć chcielibyśmy zawsze widzieć inflację w celu NBP, to wiemy, że bank centralny nie powinien ani nawet nie jest w stanie przeciwdziałać każdemu wstrząsowi – piszą w polemice ekonomiści.
Piotr Ciżkowicz, Andrzej Rzońca
Czytaliśmy tekst Janusza Jankowiaka („Dziwne straszenie stopami", „Rzeczposspolita" z 17 lutego) z narastającym smutkiem. Spodziewaliśmy się, że wskaże on słabości w naszej argumentacji, kwestionującej zagrożenia dla polskiej gospodarki ze strony deflacji. Zamiast tego, dowiedzieliśmy się o „rozbawieniu" naszego polemisty, według którego nasz tekst („To nie deflacja jest zagrożeniem", „Rzeczpospolita" z 15 lutego) to „kulawiec", a wniosków jakoby z niego płynących „nie sposób rozpatrywać inaczej niż w kategoriach dowcipu".
Prawdziwy mandat RPP
Nasz polemista nie rozprawił się z naszym artykułem, a z tym, czego nasz tekst w ogóle nie dotyczył, tj. z rzekomo zawartym w nim bilansem ryzyka dla inflacji. Niemniej, wywołani zdecydowaliśmy się odpowiedzieć. Poniżej odnosimy się do tych twierdzeń naszego polemisty, które oględnie mówiąc budzą nasze największe wątpliwości.
Wbrew temu, co twierdzi Janusz Jankowiak, mandat RPP nie „opiewa na wypełnianie celu inflacyjnego (2,5 proc.) na zasadzie on-going, czyli ciągłej". Podstawowym zadaniem Rady jest zapewnienie stabilności cen. Przez...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta