Piekło manipulacji
Warto badać nowe wzorce wychowania dzieci w rodzinie. Warto o tym rozmawiać. Ale nie można wybiórczo dobierać wyników badań – polemika psychologa.
W „Plusie Minusie", weekendowym dodatku „Rzeczpospolitej", ukazał się tekst Tomasza Terlikowskiego „Piekło homorodzin". Trudno nie odnieść wrażenia, że autor selektywnie i stronniczo dobiera dowody do z góry założonej tezy. Jako psycholog i naukowiec czuję się w obowiązku kilka z nich sprostować.
Na wstępie Terlikowski przytacza przykłady, w tym ewidentnie patologiczną historię wykorzystywanego dziecka z Australii. Dalej łagodzi ton, zaznaczając, że wprawdzie „nie każde z nich jest gwałcone i udostępniane pedofilom", on uważa jednak dzieci wychowane przez pary jednopłciowe za społecznie lub psychicznie upośledzone. Aby to zilustrować, autor użył przykładów osób, które za swoje problemy w życiu dorosłym obciążają rodziców.
O ile z przykładami trudno dyskutować, o tyle dla osób zajmujących się kwestią rozwoju człowieka jest oczywiste, że patologiczne zachowania zaobserwować można w każdej grupie społecznej i każdej kulturze.
Największym nadużyciem autora są jednak przytoczone badania empiryczne,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta