Darowali mu zegarek
Doradca pani premier Michał Kamiński nie odpowie za to, że nie wpisał do oświadczenia majątkowego drogiego czasomierza.
Prokuratura umorzyła śledztwo w tej sprawie. Powód? Nie była w stanie udowodnić, że Kamiński zdawał sobie sprawę, iż zegarek marki Paul Picot wart jest ok. 37 tys. zł, a zatem powinien się znaleźć w oświadczeniu majątkowym.
– Z zeznań wynika, że zegarek był prezentem od żony, a Michał Kamiński nie wiedział, jaka jest jego wartość – tłumaczy prok. Paweł Wierzchołowski z Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Dlatego też śledczy uznali, że polityk nie miał zamiaru ukrywać majątku.
W innej, podobnej sprawie – dotyczącej zegarka byłego ministra transportu Sławomira Nowaka – prokuratura zdecydowała się jednak postawić zarzut. Czemu? Bo miała dowody na to, że Nowak zdawał sobie sprawę z wartości czasomierza i celowo nie wpisywał go do oświadczenia. Świadczyły o tym m.in. jego naciski na dziennikarzy, którzy zainteresowali się drogim zegarkiem.
Decyzja prokuratury w sprawie Kamińskiego jest ostateczna. To jednak nie koniec kłopotów ministra – CBA nadal prześwietla jego oświadczenia majątkowe.