Lojalka może trwać dłużej i kosztować więcej niż etat
Nie ma sensu proponować umowy o zakazie konkurencji na rok czy dłużej wtedy, gdy informacje będące w posiadaniu byłego pracownika stają się nieaktualne już po trzech czy czterech miesiącach.
Umowy o zakazie konkurencji, popularnie zwane lojalkami, które mają obowiązywać po rozstaniu z pracownikami, stały się w wielu firmach regułą. Pracodawcy wydaje się, że to dla niego rozwiązanie w pełni chroniące jego interesy. Czy tak jest rzeczywiście? Bywają przypadki, kiedy lojalka oznacza dla niego więcej problemów niż korzyści.
Obawa o informacje
Umowę o zakazie konkurencji po ustaniu zatrudnienia można zawrzeć jedynie z pracownikiem mającym dostęp do szczególnie ważnych informacji, których ujawnienie naraziłoby firmę na szkodę. To pracodawca ocenia, które dane są szczególnie ważne. Proponowanie lojalki osobie, która takich danych nie ma, np. kierowcy lub sekretarce, mija się z celem i naraża firmę na wypłatę odszkodowania, mimo że nie ma to uzasadnienia.
Usytuowanie pracownika w hierarchii firmy nie zawsze jest równoznaczne z dostępem do ważnych informacji. Zdarza się, że pracownicy na niższych stanowiskach wiedzą więcej niż osoby...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta