Awangarda pracy na odległość

źródło: materiały prasowe

Dorota Święcka z Aon Hewitt koordynowała z Niemiec organizację kampanii i jubileuszowej gali firmy w Warszawie

źródło: materiały prasowe

Nina Hałabuz z BCG przyznaje, że transgraniczna zdalna praca wymaga większej inicjatywy i aktywności

źródło: materiały prasowe

Rajmund Sawka od kilku lat ma pracodawcę za granicą

Polacy coraz częściej wykonują zawodowe obowiązki zdalnie i to niekiedy tysiące kilometrów od firmowego biura.

Anita Błaszczak

Nina Hałabuz, która od pięciu lat odpowiada za relacje z mediami w polskim oddziale The Boston Consulting Group, przed ponad rokiem zamieniła biuro w warszawskiej siedzibie firmy na biurko w Londynie. Wyjechała tam wraz z mężem, który robi karierę w City. Jak wspomina, przeprowadzka i związana z nią praca na odległość były pewnym wyzwaniem, nawet jeśli w firmach doradztwa strategicznego, jak BCG, system zdalnej pracy jest dość powszechnym zjawiskiem.

– Praktycznie każdy z naszych konsultantów przynajmniej raz w roku realizuje projekt za granicą, współpracując niekiedy z ludźmi na innym kontynencie. Firma jest mentalnie przygotowana do takiego trybu działania, co było dla mnie sporym ułatwieniem – wyjaśnia Nina Hałabuz.

Technologie pomagają

Na atut pracy w międzynarodowych korporacjach, które mają narzędzia, procedury i otwartość na zdalną pracę, zwraca też uwagę Dorota Święcka, menedżer ds. komunikacji i marketingu w Aon Hewitt, która od kilku miesięcy pracuje Niemczech. (Przeprowadziła się tam na kilka lat ze względów rodzinnych).

Mimo kilku tysięcy kilometrów, jakie dzielą ją od Warszawy, nie ma poczucia odcięcia ani od polskich, ani firmowych spraw. Tym bardziej że również w warszawskim biurze Aon Hewitt na porządku dziennym są telekonferencje i praca w wirtualnych, międzynarodowych...