Ten, który postawił się Merkel
Rok Donalda Tuska w Brukseli.
Korespondencja z Brukseli
Donald Tusk jest bardzo polskim przewodniczącym Rady Europejskiej. Musiał więc w którymś momencie wejść w konflikt z Berlinem.
Były polski premier nie budzi letnich uczuć w Brukseli. Rok od objęcia stanowiska (rocznica przypadła we wtorek) opinie na jego temat są mocno podzielone. – Sługa Wyszehradu – słychać z jednej strony. – Wyrazisty polityk – mówią jego sympatycy. Na jego stanowisku to niekoniecznie komplement.
Utracone zaufanie
Początek października, apogeum debaty o uchodźcach, w której z zachodu Europy słychać oskarżenia o brak solidarności, a ze wschodu – o narzucanie modelu wielokulturowości. Rozmawiam z wysokiej rangi niemieckim chadekiem, który tak tłumaczy podział w Brukseli: – Po jednej stronie mamy Jeana-Claude'a Junckera, szefa Komisji Europejskiej, który wyraźnie sympatyzuje z Angelą Merkel. I Tuska, który daleki jest co prawda od retoryki Viktora Orbána, ale podkreśla też konieczność ochrony granic zewnętrznych.
A gdzie pan się lokuje w tej debacie? – pytam.
– Ja? Koło Tuska – odpowiada niemiecki polityk.
Jeszcze nigdy w obozie politycznym pani kanclerz nie usłyszałam tak dobitnej jej krytyki, wyrażającej się w solidarności z pochodzącym z Polski przewodniczącym Rady Europejskiej.
Mija kilka dni, jest połowa października, i do Brukseli...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta