Szkodliwa obrona demokracji
Dwa dni przed drugą turą François Hollande straszył wojną domową, jeśli władzę we Francji przejmie Front Narodowy. Jego zdaniem partia ta kwestionuje wartości republiki. A czy z tymi wartościami zgodna jest groźba, do jakiej posunął się socjalistyczny premier? – pyta politolog.
W wyborach regionalnych we Francji partia Marine Le Pen uzyskała najwięcej – blisko 7 mln głosów w skali kraju. Był to jej największy sukces w historii. A jednak Front Narodowy nie obejmie władzy nawet w jednym regionie.
Stało się tak ze względu na dwustopniową ordynację wyborczą, ale również z powodu taktyki rządzących socjalistów. W dwóch kluczowych regionach wycofali oni swoich kandydatów z drugiej tury, co ułatwiło zwycięstwo republikanów byłego prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego. W ten sposób obecny prezydent François Hollande i jego zaplecze, nie mając na koncie zbyt wielu własnych sukcesów, postanowili skoncentrować kampanię wyborczą na blokowaniu marszu po władzę największej partii opozycyjnej. Wszystko w obronie demokracji przed populistami.
Dwa dni przed drugą turą premier straszył wyborców wojną domową, jeśli władzę przejmie Front Narodowy. Jego zdaniem partia ta kwestionuje wartości republiki francuskiej. Tylko czy zgodna z tymi wartościami jest groźba eskalacji konfliktu wewnętrznego do takich...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta