Czas na nową koalicję w Unii
Narzucanie kwot imigrantów jest nie do przyjęcia od Tallina po Bukareszt, od Sztokholmu po Lublanę, od Kopenhagi po Zagrzeb i od Warszawy po Rygę i Sofię – pisze europoseł PiS.
Polska jest jednym z sześciu największych krajów Unii Europejskiej. Ale w 12. roku naszej obecności w UE dobrze już wiemy, że warto – a nawet trzeba – uczestniczyć w sojuszach w ramach Unii. A najlepiej je tworzyć, aby zwiększyć narodową siłę rażenia. To „oczywista oczywistość".
Sojusze (koalicje) potrzebne były Polsce zawsze. Ale teraz być może są nam potrzebne szczególnie. Nowy rząd przez część mediów i środowisk politycznych na Zachodzie jest traktowany z dystansem. To pierwszy powód, aby radzić sobie w szerszym gronie. Ale drugi powód jest ważniejszy, bo wiąże się z wyzwaniem, które nie będzie, niestety, ograniczone czasem ustawowego trwania tego Sejmu i rządu. Chodzi rzecz jasna o kwestię imigrantów (uchodźców).
Bez kolonialnego dziedzictwa
Już teraz spoza mgły „politycznej poprawności" przebija świadomość, że kraje członkowskie UE coraz bardziej się w tej kwestii różnią. Z tym że te różnice nie przekładają się na najczęstszy i najprostszy podział, czyli na „starą" i „nową" Unię. To właśnie stwarza możliwość kreowania, może doraźnej (choć kto wie?), a na pewno „zadaniowej", jakże potrzebnej, nowej koalicji. Rolą Polski i polskich władz jest wsparcie działań, które doprowadzą do jej urzeczywistnienia.
W tej grupie kilkunastu (!) państw powinny się znaleźć...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta