Oburzeni podbijają Madryt
Dwupartyjny system, który kształtował demokrację od śmierci Franco, w niedzielę się skończył.
Ostatni przed wyborami do Kortezów sondaż instytutu Metroscopia pokazywał, że poza rządzącą do tej pory Partią Ludową (PP – 25,3 proc.) i socjalistyczną PSOE (21 proc.) na hiszpańskiej scenie politycznej pojawią się dwa całkiem nowe ugrupowania o porównywalnej sile. To współpracująca z grecką Syrizą populistyczna lewicowa Podemos (Możemy – 19,1 proc.) i prawicowa, ultraliberalna Ciudadanos kierowana przez byłego mistrza w pływaniu Alberta Riverę (18,2 proc.).
Gniew narastał od czterech lat
Jeszcze dwa lata temu ani Podemos, ani Ciudadanos właściwie się nie liczyły. Dlaczego takim przebojem podbiły hiszpańską scenę polityczną?
– To się zaczęło dużo wcześniej, od wielkich manifestacji 15 maja 2011 r. „oburzonych", straconego pokolenia młodych Hiszpanów, którzy z powodu wielkiego kryzysu finansowego poczuli, że nie mają żadnych perspektyw na przyszłość. Ten ruch stopniowo rósł w siłę, aż w końcu przekształcił się w dwa ugrupowania, które obalą obecny system – mówi „Rz" Francisco Camas, analityk polityczny Metroscopii.
Przepaść pokoleniowa jest rzeczywiście szokująca. O...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta