Jesienią rządzili Czesi
Radoslav Latal do spółki z Kamilem Vackiem stworzyli w Gliwicach mocnego pretendenta do tytułu.
Z wyjątkowo długiej rundy jesiennej zapamiętamy fantastyczną postawę Piasta Gliwice, niemal równie sensacyjną Cracovię oraz najpierw zapaść Lecha Poznań, a potem spektakularną akcję reanimacyjną w wykonaniu Jana Urbana, który wydźwignął mistrza Polski z dna tabeli do czołowej ósemki.
Nie ma natomiast powodu, by zapamiętać Legię Warszawa – klub, którego medialne i marketingowe dokonania wyprzedzają to, co prezentują piłkarze na boisku. Pod względem sportowym Legia stała się w ostatnich miesiącach nijaka. Wciąż nie opuszcza czołówki tabeli, jest faworytem bukmacherów do zdobycia mistrzostwa, wciąż to jej najwięcej uwagi poświęca się w mediach, ale równocześnie nie sposób oprzeć się wrażeniu, że Legia to dziś głównie nazwa.
Snajper w starym stylu
Kadrowo to najsilniejszy klub w kraju, ale tak naprawdę wicemistrz Polski nie ma w tej chwili zawodnika, o którym można by powiedzieć, że to on przyciąga publiczność na trybuny. Stanisław Czerczesow nie ma w zespole piłkarza pokroju Danijela Ljuboi czy Miroslava Radovica. Rekordy strzeleckie bije Nemanja Nikolić i to Serb z węgierskim paszportem jest najjaśniejszym punktem zespołu, ale problem w tym, że nawet on nie jest zawodnikiem, który powodowałby podwyższone tętno u widzów na trybunach. Jest skuteczny, szybki i silny, ale rysy na tym diamencie dostrzegalne są...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta